Czy dieta warzywno-owocowa ma prawo działać, możecie dowiedzieć się w poprzednim wpisie na blogu. Jeśli przekonaliście się do tego, żeby skorzystać z tego udowodnionego naukowo i latami doświadczeń sposobu uprzątania organizmu, i chcielibyście poddać się temu zdrowotnemu doświadczeniu, które odmienia spojrzenie na odżywianie   i jego wpływ na organizm – warto zaznajomić się z zasadami, które należy przestrzegać w trakcie diety, aby była ona należycie przeprowadzona         i uruchomiła procesy samoleczenia organizmu.

 

Podstawową zasadą jest

SPOŻYWANIE TYLKO DOZWOLONYCH PRODUKTÓW I NIEPRZEKRACZANIE GÓRNEJ GRANICY WARTOŚCI ENERGETYCZNEJ

równej 800kcal/dobę.
Pozwalamy wówczas na uruchomienie się procesu nazywanego ODŻYWIANIEM WEWNĘTRZNE (OW), czyli AUTOFAGIĄ.
OW powinno się włączyć w pierwszym tygodniu postu, najczęściej w 3-4 dniu. Może to być jednak bardzo indywidualne i zależne od sposobu żywienia przed postem, stanu zdrowia, wagi startowej i zapasów glikogenu w wątrobie.
Sygnałem ze strony naszego organizmu, informującym nas, że OW działa jest ustąpienie uczucia głodu. Ponadto na języku może pojawić się biały nalot, przychodzą kryzysy pierwszych dni (osłabienie, senność, bóle głowy, czasem bóle kostne i mięśniowe, podwyższenie temperatury ciała), będące efektem toksyn uwalniających się do naszej krwi w procesie oczyszczania organizmu. Również z tego powodu może pojawić się nieprzyjemny zapach moczu, potu czy stolca oraz wzmożone wydzielanie moczu, wymioty czy też biegunka.
W czasie postu nie powinniśmy odczuwać fizycznego głodu. Jeżeli jest inaczej, to sprawdzamy czy robimy wszystko zgodnie z zaleceniami, upewniamy się czy to głód fizyczny, czy tylko taki w ,,naszej głowie”, czyli zachcianka, apetyt na coś innego, niedozwolonego. Jeżeli głód pojawia się na dalszym etapie dłuższego postu rozważamy wyjście z niego, bo być może organizm daje nam znać że wyczerpał swoje zapasy i trzeba będzie post zakończyć, aby nie doprowadzić do wyniszczenia organizmu.
Niestety, jeśli do diety włączymy jakieś niedozwolone produkty (zwierające zbyt duże ilości węglowodanów, białka czy tez tłuszcze) lub przekroczymy dozwolona ilość kalorii, odżywianie wewnętrzne się wyłącza i my zamiast organizm leczyć raczej go wyniszczamy, więc należy post zakończyć.

DLACZEGO MOŻNA SPOŻYWAĆ TYLKO DOZWOLONE WARZYWA I OWOCE?

 

Ponieważ zestaw ten to efekt 30 lat pracy i doświadczeń doktor Dąbrowskiej. Zestaw ten jest przez nią ciągle udoskonalany poprzez obserwację efektów stosowanej diety leczniczej wśród chorych pacjentów.
Zatem „z czym to się je?”:

źródło: https://www.facebook.com/groups/1233411653384685/

Istotne jest, by w trakcie jednego posiłku spożywać najpierw warzywa czy owoce surowe, a dopiero potem gotowane – w surowych znajduje się bogactwo aktywnych enzymów, witamin i mikroelementów, pokarmy ugotowane są zawsze uboższe. W ogóle podstawą tej diety zgodnie z zamysłem pani doktor jest spożywanie produktów surowych. Należy też dbać o różnorodność zjadanych warzyw, dobierać warzywa o różnych kolorach. Poza tym całe piękno tkwi w prostocie przygotowywanych posiłków, a czy nie jest najprościej po prostu okroić sobie warzywka i je schrupać? 🙂

Należy też pamiętać o tym, że nawet dozwolone owoce zawierają znaczne ilości węglowodanów, dlatego należy spożywać je w ostrożnych ilościach – patrząc na doświadczenie własne i wielu innych osób – można pozwolić sobie codziennie na dwa średnie jabłka i grapefruita oraz cytryny, pozostałe owoce w ilościach naprawdę dekoracyjnych albo wcale, po co poddawać się niepotrzebnie pokusie 😉

Niezmiernie istotnym elementem diety w czasie postu są kiszonki – pod postacią zakwasu z buraków, kiszonej kapusty czy ogórków i soków z powyższych, ale tak naprawdę to można kisić również wiele innych warzyw, a internet obfituje w ciekawe przepisy na kiszonki.

 

Niezwykle istotnym elementem jest

PICIE WODY.

Woda ta musi jednak dostarczyć nam też odpowiedniej porcji minerałów, więc jeśli pijemy wodę butelkowaną, to najlepiej bogatą w wapń i magnez (dieta ta jest bowiem uboga w te pierwiastki).
Źródła donoszą, że pH spożywanej wody powinno być wyższe niż 7.4 (woda alkaliczna), ponieważ większość płynów naszego ciała musi utrzymać równowagę pH na poziomie 7.365. Idealnie by było, gdyby woda, którą pijemy na co dzień miała wartość pH w granicach 8.0 – 9.5. Najprostsze rozwiązanie, jakie możemy zastosować w domu, aby uzyskać alkaliczną wodę: woda z kranu + Brita + gotowanie = otrzymujemy wówczas wodę                 o pH 8,25.
Taką wodę „doprawiamy” szczyptą soli (himalajskiej lub kamiennej), plasterkami cytryny czy imbiru oraz listkami mięty i pijemy małymi łyczkami, pamiętając o tym, aby zachować odpowiedni odstęp czasowy między nawadnianiem organizmu a spożywaniem posiłków
Pijemy najpóźniej pół godziny przed posiłkiem i najlepiej 1-2 godziny po posiłku – w celu nierozcieńczania soków trawiennych oraz nieprzyspieszania opróżniania żołądka.
Wypijamy przynajmniej 30ml na każdy 1kg naszego ciała.

W trakcie diety warzywno-owocowej dopuszczalne jest tez picie herbat ziołowych i owocowych (bez sztucznych dodatków i aromatów), wystrzegamy się herbaty czarnej, zielonej, białej i czerwonej oraz oczywiście kawy.

Dozwolone jest stosowanie przypraw ( u osób z nadciśnieniem tętniczym i obrzękami należy ograniczyć a nawet wyeliminować sól), ale przy zakupie mieszanek należy dobrze czytać ich skład, ponieważ często można znaleźć domieszkę mąki, cukru czy innych niepożądanych w diecie ulepszaczy.
Przyprawy, które możemy stosować to: sól himalajska, kamienna (kłodawska) lub czarna sól kal namak, która nadaje potrawom jajeczny smak, wszystkie rodzaje pieprzu, zioła prowansalskie, tymianek, bazylia, oregano, każdy rodzaj paryki, czosnek niedźwiedzi, rozmaryn, lubczyk, imbir, kurkuma, cynamon, kardamon, gałka muszkatołowa, majeranek, cząber, kmin, kolendra (liście), estragon, trwa cytrynowa, goździki, ziele angielskie, suszona cebula, czosnek.

KTO MOŻE POŚCIĆ?

Doktor Dąbrowska na podstawie wieloletniej praktyki wyróżniła pewne wskazania i przeciwwskazania do podjęcia diety. Stąd lista dolegliwości,              w których post oparty na diecie warzywno-owocowej może przynieść poprawę, a nawet stosowany dłużej czy częściej (ale wówczas pod kontrolą lekarską) wyleczenie, co pokazuje doświadczenie wielu poszczących osób.

JAK DŁUGO i JAK CZĘSTO?

Maksymalna dopuszczalna długość postu to 6 tygodni, ale każdy dzień tej oczyszczającej diety niesie korzyść naszemu organizmowi. W przypadku osób szczupłych nie zaleca się jednak tak długich postów. Przyjęto też zasadę, że tyle ile tygodni pościmy, tyle miesięcy powinno minąć, zanim podejmiemy kolejny post. Dla przykładu po poście 6-tygodniowym odczekujemy 6 miesięcy, a po 1-tygodniowym 1 miesiąc. Oczywiście są sytuacje kiedy ze względów zdrowotnych, a raczej chorobowych, stosuje się krótsze odstępy między postami, ale zawsze powinno się to robić pod opieką lekarza i wziąć pod uwagę konieczność uzupełnienia niedoborów pokarmowych, wykonania stosownych badań kontrolnych.

A CO, JEŚLI PRZYJMUJEMY PRZEWLEKLE JAKIEŚ LEKI???

Nie należy oczywiście odstawiać ich na własną rękę, zawsze najpierw skonsultować to z lekarzem prowadzącym. Na pewno przeciwwskazaniem do postu jest przyjmowanie leków cytostatycznych. Jako że już w trakcie pierwszego tygodnia postu często obniża się ciśnienie oraz normalizuje poziom cukru we krwi, należy te parametry regularnie kontrolować i w razie konieczności skonsultować z lekarzem modyfikację leczenia.
Ze względu na to, ze w czasie postu mogą pojawić się pewne dolegliwości bólowe, które są elementem procesu ozdrowieńczego, pojawia się zawsze pytanie – czy można przyjmować środki przeciwbólowe – tylko w razie konieczności – jest wiele innych sposobów na radzenie sobie z bólem.
Jeśli jesteś zainteresowany bezpłatnym poradnikiem JAK W NATURALNY SPOSÓB PORADZIĆ SOBIE Z KRYZYSEM OZDROWIEŃCZYM?

skontaktuj się z nami,

a pomiędzy 22 czerwca a 1 lipcem dotrze on na twój adres mailowy 🙂

Zgodnie z zaleceniami dr Dąbrowskiej w czasie postu dozwolona jest suplementacja – magnezu (najlepiej w postaci moczenia nóg lub kąpieli w roztworze chlorku magnezu lub stosowania oliwki magnezowej – więcej informacji na ten temat znajdziesz m.in. tutaj, wit. D3 – preparaty bez oleju, cynk, selen, jod (np. pod postacią glonów wakame), witamin z grupy B.

CO MOŻE NAS ZASKOCZYĆ?

Mówiąc krótko – tzw. „kryzysy ozdrowieńcze”. W pierwszych dniach postu pojawiają się czasem objawy wynikające z odstawienia kawy czy cukru, jeśli nie zrobiliśmy tego przed postem stopniowo – najczęściej są to bóle głowy, senność osłabienie, zawroty głowy, czasem rozdrażnienie. Kolejny powód pojawienia się różnych dolegliwości to odłożone w naszym organizmie toksyny, które uwalniają się do krwi – i tu też możemy mieś do czynienia z bólem głowy, osłabieniem, sennością, a nawet wysypką, biegunką, wymiotami, czasem bóle stawów, mięśni, pieczenie skóry. Najczęściej dolegliwości mijają po 1-2 dniach – najlepiej radzić sobie z nimi w naturalny sposób, aby nie zaburzać procesu oczyszczania organizmu jakimiś chemicznymi specyfikami.
W dalszym przebiegu postu mogą pojawiać się objawy chorób, na które cierpieliśmy w przeszłości lub nasilać objawy naszych chorób przewlekłych. Nigdy chyba nie zapomnę historii przytaczanej przez dr Dąbrowską, jak w czasie postu u jednego z chorych „odnowił” się ropień na pośladku, który został podobno wyleczony przed chyba kilkunastu laty. Niesamowita historia!
Wiele osób w takich momentach poddaje się obawom czy nawet lękowi z powodu pojawiających się dolegliwości. Najlepiej jednak wówczas wsłuchać się w swój organizm, obserwować go, wesprzeć ewentualnie naturalnymi sposobami i tak naprawdę CIESZYĆ SIĘ, ponieważ nasz organizm się LECZY!
Na jednym z turnusów pewna pani opowiadała mi, jak w czasie postu wróciły u niej objawy anginy – w przeszłości często na nią zapadała – wsparła się naturalnymi metodami wzmacniającymi i pobudzającymi odporność i objawy anginy ustąpiły, a ona od tej pory już na nią nie choruje. Wspaniały dowód na lecznicze działanie postu!
Ja osobiście doświadczyłam oczyszczenia zatok i powrotu utraconego kilka lat wcześniej węchu 🙂 Obniżył mi się też poziom cukru badany na czczo, zniknął mały kaszak przy oku, no i schudłam 16 kg od listopada zeszłego roku 🙂 🙂 🙂 Czuję się rewelacyjnie! Ale to jeszcze nie koniec, bo jest parę dolegliwości, z którymi chcę za pomocą tej diety powalczyć.
Jakie kryzysy ozdrowieńcze mnie spotkały? Kilka razy ból głowy, uczucie piasku w oczach, osłabienie i senność. W zasadzie tylko tyle. Ale widzę sama na sobie, że każdy post jest inny, podejrzewam, ze za każdym razem nasze ciało naprawia nowy problem, a z utratą tkanki tłuszczowej będzie dokopywało się do coraz głębszych złogów i dopiero kolejne posty mogą przynieść nowe kryzysy… Sama jestem tego bardzo ciekawa. Za mną bowiem    1 post 40-dniowy i 3 posty 10-dniowe. Kolejny dłuższy planuję jesienią.
Mój mąż po 40-dniowym poście jesienią zeszłego roku schudł również ok.11kg, ale – na czym najbardziej nam zależało – obniżył się mu zbyt wysoki poziom cholesterolu – o 30%! Zauważyłam jednak, że mężczyźni trudniej emocjonalnie przechodzą post – być może były to jego „kryzysy ozdrowieńcze”?

Ważną metodą na uniknięcie lub złagodzenie kryzysów ozdrowieńczych jest przyspieszenie oczyszczania przewodu pokarmowego z zalegających tam złogów – jak to uzyskać? Najprostszy i podobno najskuteczniejszy sposób to lewatywa, dostępna w wielu ośrodkach, w których przeprowadza się ten rodzaj diety, ale też praktykowana przez poszczących w domu indywidualnie. Często też pierwszego dnia postu na noc serwuje się turnusowiczom herbatkę przeczyszczającą 🙂 Na mnie przeczyszczająco działa zakwas buraczany 😉 Na innych sok z kiszonych ogórków czy z kapusty. Ale nie da się ukryć, że regularne wypróżnienia w czasie postu to podstawa i trzeba o to zadbać, przede wszystkim poprzez wypijanie większej ilości płynów.                 W przypadku, kiedy pojawiają się zaparcia, dopijamy dodatkowo 1-2 szklanki wody pół godziny przed każdym posiłkiem.

SPECJALNE MODYFIKACJE

W szczególnych okolicznościach dr Dąbrowska zaleca pewne modyfikacje swojej diety. Kiedy występuje NADCIŚNIENIE i/lub OBRZĘKI należy ograniczyć sól i zawierające jej dużą ilość ogórki kiszone czy kapustę. W przypadku OTYŁOŚCI i/lub CUKRZYCY zaleca się dietę bazująca na surowych warzywach, ponieważ jest skuteczniejsza niż wersja z gotowanymi warzywami; dodatkowo należy ograniczyć/wyeliminować słodkie owoce oraz warzywa mające wysoki indeks glikemiczny (m.in. ugotowane buraczki, dynię, marchewkę). Jeśli cierpieliśmy na CHOROBĘ WRZODOWĄ                            w pierwszych dniach diety zaleca się wyłącznie gotowane warzywa lub soki warzywne (nawet rozcieńczone wodą). Zwłaszcza u „wrzodowców” możliwe są biegunki podczas kryzysu ozdrowieńczego, po zregenerowaniu błony śluzowej (po kilku dniach) można jeść surowe warzywa. Bardzo istotnym elementem jest w przypadku CHORÓB AUTOIMMUNOLOGICZNYCH wykluczenie produktów nietolerowanych na podstawie przeprowadzonych testów na nietolerancję pokarmową. Pani doktor niejednokrotnie obserwowała, że dopiero dieta z wyeliminowaniem nietolerowanych pokarmów przynosiła efekt leczniczy.
Jeśli rzeczywiście źle znosimy pierwsze dni diety – trzeba spróbować samemu, co w tym czasie najbardziej będzie tolerował nasz organizm – może tylko potrawy gotowane, a może same świeżo wyciskane soki warzywne (silnie regenerujący wpływ na śluzówkę przewodu pokarmowego ma sok z marchwi  i z kapusty)… Po kilku dniach powinniśmy jednak wrócić do podstawowych zasad diety i skupić się na jedzeniu surówek.

I JESZCZE JEDEN (???) ISTOTNY ASPEKT


czyli aktywność fizyczna – zaleca się umiarkowaną w tym czasie, ale ważne by była regularna – codzienna gimnastyka, nordic-walking, jazda na rowerze, spacery, basen, a nawet siłownia.
Dobrze też wypocić się w saunie, dzięki temu pozbywamy się w przyspieszonym tempie zbędnych produktów przemiany materii i toksyn – należy jednak pamiętać o dodatkowym uzupełnieniu wody i elektrolitów po pobycie w saunie.
Masaże – bańką chińską w celu rozbicia tkanki tłuszczowej, pobudzenia zastoju limfy, czy relaksacyjne, rozluźniające – to też przyjemny element, który może wesprzeć proces odnowy naszego ciała, ale i ducha w czasie postu.
Koniecznie też prawidłowa ilość snu – czyli 7-8 godzin na dobę – czasem sam organizm upomni się o więcej – np. pod postacią dodatkowej drzemki            w ciągu dnia – nie żałujmy mu tego, on naprawdę ciężko w tym czasie pracuje nad powrotem do równowagi 😉

 

 

Dodatkowych aspektów było jednak kilka 😉 Jak widzicie o diecie warzywno-owocowej można by pisać i pisać…

Jest to niezwykły sposób na pozwolenie organizmowi, by zajął się sam swoimi problemami zgodnie z możliwościami, jakie złożył w nim sam Bóg. Często bowiem ciągle mu w tym przeszkadzamy obciążając dostarczaniem nadmiernej ilością pożywienia i to byle jakiej wartości. Obciążamy go toksynami         i kancerogenami. Wiem, że nie wszystko, co szkodliwe możemy z naszego życia wyeliminować, nie na wszystko mamy wpływ, ale drobnymi zmianami możemy naprawdę poprawić jakość swojego życia – czego ja sama doświadczam na co dzień. I bardzo mi się ten minimalizm, do którego stopniowo zmierzam podoba 🙂 Naprawdę to niesamowita przygoda odkrywania siebie i świata na nowo. Wpadania w zachwyt nad Bożym stworzeniem i jego bogactwem. Czuję się, jak kobieta bogata – dzięki Bogu – nie z tego świata 🙂
W trakcie odkrywania nowych zagadnień – a jest ich coraz więcej i więcej – pojawiło się w mojej głowie pytanie, czy czasem nie jest konieczne regularne wspomaganie się suplementacją, ponieważ badania przeprowadzone w Szwajcarii pokazały, że w przeciągu lat regularnie spada zawartość witamin           i pierwiastków w warzywach i owocach – ze względu na wyjałowienie gleb, monokultury, stosowane pestycydy… Niedobory, które przez lata naszej niepełnowartościowej diety nabyliśmy, mogą być znaczną przeszkodą dla regeneracji i detoksykacji naszego organizmu, ale to kolejny temat rzeka…

Jeśli nie wyczerpałam interesujących cię tematów dotyczących tego, jak praktykować dietę warzywno-owocową w swoim życiu – a zapewne nie – to napisz w komentarzu – może uda mi się rozwiać zrodzone w twoich myślach wątpliwości 🙂

P.S Warto też „uzdrowić” w prosty sposób warzywa i owoce, które spożywamy ( nie tylko na czas diety), zwłaszcza te nie pochodzące z gospodarstw ekologicznych. Wystarczy kilkanaście minut. A więc do dzieła!!! To prosty domowy sposób:

Krok 1. Usunięcie szkodliwych bakterii (E.Coli, Listeria, Salmonella itp.). Płuczemy warzywa i owoce najpierw w wodzie o odczynie kwaśnym przez kilka minut. Na 1 litr wody dodaj  ok. pół szklanki octu (najlepiej winnego lub jabłkowego, jak nie masz może być zwykły) albo 2-3 łyżki kwasku cytrynowego (ten kupujemy w dużych torbach, 1 kg za ok. 8-10 zł). Jeśli masz w domu jonizator, czyli maszynę do produkcji wody o żądanym odczynie, nastaw maszynę na kwaśne pH (2,5-3,5).                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                    

Krok 2. Usunięcie pestycydów. Po wyjęciu warzyw z wody kwaśnej płuczemy je w wodzie o odczynie alkalicznym przez kolejnych kilka minut.          Na 1 litr wody dodaj 1 czubatą łyżkę sody kuchennej (również kupujemy w dużych torbach 1 kg ok. 4-6 zł). Jeśli masz w domu jonizator, czyli maszynę do produkcji wody o żądanym odczynie, nastaw maszynę na pH maksymalne (pH 10-11,5).                                                                                                                                                                

Woda po płukaniu warzyw zmieni tym razem swój wygląd: w zależności od użytych do oprysku substancji stanie się mętna lub przybierze odcień żółtawy, na powierzchni często pokaże się tłustawy film.                                                                                                                                                                                                                            

Krok 3. Opłukujemy warzywa w czystej wodzie (neutralne pH 7).                                                                                                                                                                                                       

Całą operację możemy wykonać korzystając z dwukomorowego zlewu (lub dwóch dużych misek) w ciągu kilku-kilkunastu minut – nie robię tego         z zegarkiem w ręku 😉 i kosztuje to w dodatku grosze! 

Masz jeszcze wątpliwości, czy możesz sobie pomóc w procesie leczenia???  Napisz, śmiało!!!

UWAGA – na sam koniec – jeśli masz głębokie niedobory, jesteś po bardzo trudnym, wycieńczającym czasie… Zastanów się, czy nie trzeba najpierw dojść do siebie, odżywić się zdrowym i pełnowartościowym jedzeniem, zdiagnozować i uzupełnić niedobory. Dieta warzywno-owocowa jest jednak pewnym wyzwaniem dla organizmu, zwłaszcza stosowana w dłuższym wymiarze czasowym.

POWODZENIA!!!

„Niechaj pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem”!  Hipokrates

Cieszymy się, że nas odzwiedziłeś 🙂

Jeśli chcesz wiedzieć, jak udaje nam się ściągać NIEBO na ziemię,

zostań z nami w kontakcie i obserwuj nasze poczynania

na bieżąco na facebook’owym profilu Fundacji:

https://www.facebook.com/CentrumDobrejNowiny/