
Post Daniela to niezwykłe doświadczenie, jeśli połączy się modlitwę, zgłębianie Słowa Bożego i relacji z Panem oraz dietę warzywno-owocową. To niesamowita biblijna receptura na poprawę zdrowia ducha i ciała, a nawet i wyglądu 😉
„«Poddaj sługi twoje dziesięciodniowej próbie: niech nam dają jarzyny do jedzenia i wodę do picia. Wtedy zobaczysz, jak my wyglądamy, a jak wyglądają młodzieńcy jedzący potrawy królewskie i postąpisz ze swoimi sługami według tego, co widziałeś». Przystał na to żądanie i poddał ich dziesięciodniowej próbie. A po upływie dziesięciu dni wygląd ich był lepszy i zdrowszy niż innych młodzieńców, którzy spożywali potrawy królewskie.”
Dn 1, 12-15
SZANSA
Post Daniela to SZANSA na nawrócenie.
Patrzę czasem wstecz na swoje życie i widzę w jak wielu sferach dokonało się moje nawrócenie. Oczywiście najważniejsza jest ta duchowa. Co prawda moja zmiana myślenia o Bogu spowodowana przede wszystkim bliższym poznaniem Go poprzez zgłębianie Słowa Bożego nie zaczęła się może od postu Daniela, ale każdy kolejny post staje się szansą na to, aby dać Bogu dojść do głosu w moim życiu, aby wsłuchać się w Niego i usłyszeć to, czego może nie słychać w codziennym zgiełku.
Post to wielka szansa na budowanie własnej dyscypliny – i żywieniowej, i modlitewnej. Na doświadczenie własnej słabości wobec założonych na czas postu restrykcji pokarmowych. Post to czas walki…
Ile każdy daje sobie szansy na rozwój w czasie postu – to bardzo indywidualna sprawa. Każdy zna swoje intencje, z którymi podejmuje post, wie, gdzie stawia punkt ciężkości pomiędzy pracą nad duchem i pracą nad ciałem. Myślę, że można to poniekąd poznać po późniejszych owocach.
Doświadczam tego błogosławieństwa, że towarzyszę w poście Daniela dziesiątkom osób, które biorą udział w specjalnych turnusach rekolekcyjnych i mam okazję obserwować ludzi, czasem nawet w osobistych rozmowach poznać intencje podejmowanego postu,. Zresztą na spotkaniu wprowadzającym każdy ma możliwość wypowiedzieć się, co skłoniło go do udziału w takich rekolekcjach. Są osoby, które przyjeżdżają „dla ducha” i nieważna dla nich jest dieta. Są też osoby skupione tylko na sferze zdrowotnej i oczyszczaniu organizmu. Jest też grupa osób ze „środka” – świadomych, jak ważna jest równowaga pomiędzy troską o ducha i ciało.
Bóg niejednokrotnie w swoim Słowie podkreśla, jak ważne jest zdrowie – i to nie tylko w Księdze Daniela, choć tutaj dostajemy nawet konkretne wskazówki, jak o zdrowie zadbać 🙂 Jaką wartość ma nasze zdrowie w oczach Boga?
„Więcej wart biedny a zdrowy o silnej postawie, niż bogaty a ukarany na swym ciele [chorobą]. Zdrowie i siła lepsze są niż wszystko złoto, a mocne ciało niż niezmierny majątek. Nie ma większego bogactwa nad zdrowie ciała i nie ma zadowolenia nad radość serca. Lepsza jest śmierć niż przykre życie i lepszy wieczny odpoczynek niż stała choroba.” Syr 30, 14-17
I tak jak czas postu jest wspaniałą szansą na pogłębienie naszej relacji z Bogiem, tak samo jest cudownym czasem doświadczenia, jak pozytywnie wpływa na nasz organizm dieta bogata w warzywa i owoce. Często bowiem nasz codzienny sposób odżywiania sie dalece odbiega od tego, co można nazwać w ogóle ODŻYWIANIEM, a co jest raczej po prostu SPOŻYWANIEM. A to wielka różnica!
Jednak – jak się okazuje to dopiero początek walki o nasze zdrowie. Nie zawsze bowiem wystarczy doznać „zbawiennego” wpływu diety warzywno-owocowej na samopoczucie. Trudno, niestety, w naszych dobrych postanowieniach wytrwać. Ale to nie znaczy, że nie jest to niemożliwe. I znowu można tutaj wyróżnić grupy osób: które trwają w dobrych postanowieniach, które wracają do dotychczasowego niezdrowego stylu życia i które zmieniają tylko pewne nawyki.
Wszystko zaczyna się w naszej głowie – albo w sercu. Można przecież założyć sobie, że nie chcemy być zdrowi dla samego bycia zdrowymi (dla naszej wygody, dobrego samopoczucia, mówiąc wprost – egoistycznych pobudek), ale zastanowić się, jak wiele dobra będę mógł uczynić, będąc w pełni sprawnym. Albo wziąć sobie do serca Słowo Boże:
„Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!” 1 Kor 6, 19-20
I od razu zmienia się perspektywa patrzenia na nasze ciało, zdrowie, nieprawdaż? 🙂
Taka była moja droga do docenienia daru, jakim jest moje ciało i moje zdrowie – daru darmo otrzymanego od Boga, powierzonego mi w zarządzanie 🙂
MAŁE KROKI
Pokonuję tę drogę małymi krokami, ale zawsze do przodu – nie cofam się wstecz – chwała Panu!
KROK 1 – JEDZENIE
Zaczęłam od wyeliminowania wysoko przetworzonych produktów spożywczych z naszego menu i od wnikliwego studiowania etykiet. Nie kupujemy już sosów w słoiczkach czy gotowych dań obiadowych – staramy się w większości gotować sami. Lubię wiedzieć, co podaję do jedzenia rodzinie 🙂 Dokładnie czytam etykiety kupowanych po raz pierwszy produktów – dzięki temu znalazłam już parę „porządnych” marek, po które sięgam na sklepowych półkach. I wcale nie są dużo droższe niż te zawierające masę niepotrzebnych i bardzo niezdrowych ulepszaczy. Czego nie kupuję już wcale? Tego, co zawiera glutaminian sodu lub cukier glukozowo-fruktozowy. Zauważyłam, że producenci też zaczynają powoli otwierać oczy (a może raczej walcza o pozycję na rynku?) i dają nam coraz szerszy wybór zdrowszych produktów, co jest zapewne efektem rosnącej świadomości społeczeństwa. Nie kupuję słodkich deserów czy jogurtów dla dzieci, staram się omijać wszystko, co w skłądzie w pierwszych trzech pozycjach ma cukier. Postawiłam też na kuchnię roślinną i eksperymenty kulinarne – zachwyciło mnie bowiem bogactwo przepisów kuchni wegańskiej, wegetariańskiej i jej smaki 🙂 Ale póki co mięso gości jeszcze w naszym jadłospisie, choć już w znacznie mniejszych ilościach. Ponad wszystko stawiam jednak na prostotę, ponieważ gotowanie to tylko element mojego życia, a nie jego podstawa. Wolę zjeść surowe warzywa czy owoce niż misterne potrawy.
Inne dobre nawyki, do których zachęcił mnie post Daniela?
– poranne picie wody z cytryną,
– troska o odpowiednie nawadnianie się w ciągu dnia (30ml wody na kg masy ciała 😉 PS dobra herbata to tylko taka bez torebki 🙂
– picie ze szklanej butelki,
– obecnośc kiszonek w codziennej diecie,
– jedzenie na początku każdego posiłku surowych warzyw czy owoców,
– przynajmniej 5 porcji warzyw i 2 porcje owoców dziennie (porcja=100g).
Ale jedzenie to nie wszystko. Moje zdrowotne nawrócenie miało miejsce też jeszcze w kilku innych sferach.
KROK 2 – CHEMIA/KOSMETYKI
Podstawą moich środków do sprzątania i do prania stał się ocet oraz olejki eteryczne – serio! Próbowałam nawet robić sama proszek do prania, ale nie sprawdził się póki co, ponieważ nie za bardzo dopierał brudne ubrania dzieci, więc , niestety, wróciliśmy do zwykłego proszku (jednak to na pewno nie koniec moich poszukiwań), ale wyeliminowałam płyn do płukania/zmiękczania tkanin na rzecz octu z olejkiem eterycznym (cytrynowym do białego, lawendowym, z drzewa herbacianego, eukaliptusowym). Do czyszczenia sanitariatów też używam przede wszystkim octu, czasem sody oczyszczonej. Jest jeszcze sporo do zrobienia w tym zakresie i, niestety, wstyd się przyznać, ogranicza mnie w tym tylko lenistwo (oczywiście przed sobą tłumaczą się brakiem czasu…).
Wyeliminowałam też większość kosmetyków – przestałam się malować ( kilkanaście flakoników z lakierem do paznokci czeka na wykorzystanie ich do jakiś dzieł malarskich z dziećmi), przestałam farbować włosy – stwierdziłam, że nie będę dostarczac organizmowi chemii przez jeden z największych naszych organów czyli skórę. Do codziennej pielęgnacji wystarcza mi dobry szmpon, mydło, peeling – czasem po prostu fusy od kawy zmieszane z oliwą z oliwek, sól dokąpieli, a w sezonie zimowym, kiedy skóra się przesusza sięgam po dobry balsam, bo olej kokosowy moja skóra niespecjalnie polubiła. Doceniam piękno,jakim obdarzył mnie Bóg i nie chcę Go poprawiać 😉 A, że ciało się starzeje… Pojawiają się zmarszczki, siwe włosy… Takie życie 🙂 Zresztą ja się nie starzeję, ja dojrzewam 😉
KROK 3 – ŚRODOWISKO
W parze z troską o siebie, przyszła też świadomość troski o środowisko – i choć od dawna staraliśmy się segregować odpady, nie marnować wody i prądu ( bardziej ze względów finansowych) – to teraz zmieniła się perspektywa patrzenia – cenię sobie świat, który mnie otacza i jego piękno i chcę się o niego troszczyć nie tylko dla dobra przyszłych pokoleń, ale przede wszystkim z wdzięczności do Boga, który ten wspaniały świat stworzył i dał nam w zarządzanie – tak jak nasze ciała. Z tego względu staram się krok po kroku eliminować wszystko, co mogę ( zwłaszcza foliowe opakowania), nawet kosztem większego wysiłku z mojej strony. Po prostu myślę, uświadamiam sobie…
W GĄSZCZU PYTAŃ
Taki jest początek mojej drogi, w którą w przecudowny sposób Bóg wplótł przygodę z postami Daniela, dietą warzywno-owocową, filozofią św.Hildegardy. Wlewając do mojego serca wielką wdzięczność za to, że tak wiele dał mi w zarządzanie, stawia mi jednocześnie pytanie, czy wezmę za to odpowiedzialność. Za otaczające mnie środowisko, za zdrowie moje i moich najbliższych.
Na tej nowej drodze pojawia się też wiele pytań – dotyczących tego, gdzie jest prawda? Dlaczego na studiach medycznych nie uczono mnie, jak szukać przyczyny różnych zaburzeń u podstaw, ale za to tak ważne były pewne stałe schematy/standardy, w które wkładano tak przecież zróżnicowane i skomplikowane organizmy, jakimi jesteśmy. Nie uczono mnie holistycznego podejścia do ciała ludzkiego, ale rozkładano je na poszczególne układy, których objawy nieprawidłowego funkcjonowania należy ujarzmić chemicznymi lekami, a nie szukać przyczyny tych zaburzeń.
I gdzie jest prawda? Pozostaje poddać się Bożemu prowadzeniu i szukać tej prawdy razem z Nim, ponieważ pytań jest wiele, ale odpowiedzi na te pytania jeszcze więcej… A żeby iść dalej i dzielić się wiedzą z innymi,by używać nabytą wiedzę w praktyce, dobrze jest znać prawidłowe odpowiedzi, by stosować skuteczne metody i pomagać, a nie szkodzić.
CO ZATEM DALEJ?

Przede wszystkim trzeba być otwartym i poszerzać swoje horyzonty, zwiększać świadomość i nie pozwolić sobie spocząć na laurach. Drążyć temat, pytać, szukać odpowiedzi – wszystko oddając Bogu.
Wziąć odpowiedzialność za swoje zdrowie, ciało, dietę, za otaczające nas środowisko. Zostać dobrym zarządcą 🙂
Nie rezygnować z dobrych nawyków nabytych w czasie postu – i wprowadzać kolejne, coraz lepsze.
Być zmianą, która chce się widzieć w świecie 🙂
Wszystko zaczyna się w głowie… i w poznaniu planu, na nasze życie, jaki przygotował nam nasz Stwórca, a który skrupulatnie zawarł w swoim SŁOWIE 🙂
Odkrywam, że recepta na zdrowie duchowe i cielesne oraz na życie doczesne i wieczne ukryta jest w Piśmie Świętym… Najpierw tam szukam odpowiedzi 🙂 A jeśli Pan chce pokazać mi, którędy dalej? Pozwalam sie prowadzić 🙂 Jak dziecko 🙂
KONIEC POSTU – SCHODZIMY NA ZIEMIĘ 😉
A na koniec tego postu, kilka rad dla osób kończących nasz wspólny internetowy post Daniela:
– kontynuujemy post/dietę? jeśli tak to maksymalnie do 6 tygodni – dla osób z nadwagą i chorobami przewlekłymi; 14-21 dni dla więszego oczyszczenia organizmu,
– kończymy post i wprowadzamy nowe pokarmy do codziennego menu – zaczynamy od dodatku zdrowych tłuszczów do naszych dotychczasowych posiłków – dodajemy np. oliwę z oliwek, garść nasion, orzechy, wszystko oczywiście stopniowo i z umiarem, aby nie obciążyć układu pokarmowego; następnie wprowadzamy białko (z warzyw i jajek), a potemwęglowodany; na końcu wprowadzamy mięso, jeśli chcemy, żeby było obecne w naszej diecie; nie wracamy do starych nawyków żywieniowych, ale zgłębiamy i wprowadzmy w życie wiedzę na temat zdrowego odżywiania 🙂
– badania kontrolne – jeśli jakieś robiliśmy przed postem – wykonujemy około 4 tygodni po poście dla ustabilizowania wyników;
– możemy ponownie odbyć post z dietą warzywno owocową po tylu miesiącach, ile tygodni trwał post (jeśli mamy w planie przebyć dłuższy post dobrze zadbać o zdiagnozowanie i wyrównanie ewentualnych niedoborów witamin i pierwiastków w naszym organizmie)( a jeśli nie znamy jeszcze poziomu wit.D3 w swojej krwi koniecznie go sprawdzamy i włączamy stosowna suplementację);
– robimy tzw. „przypominajki”, czyli regularne postne dni – 1 dzień 1-2x w tygodniu czy 1 tydzień w miesiącu;
– jeśli pomimo przebycia postu i wdrożenia pozytywnych zmian w naszej diecie nie widzimy poprawy w naszym samopoczuciu, warto rozważyć wykonanie testów na nietolerancję pokarmową, bo czasem nawet zdrowe jedzenie na pewnym etapie może nam nie służyć…
Temat zdrowia to temat rzeka…
Ja wiem, że – aby w nim nie utonąć – będę trzymała głowę nad wodą i oczy utkwione w Boga, a uszy nastawione na słuchanie tego, co chce mi powiedzieć, bo nawet z własnego zdrowia można zrobić bożka…
Wolę trzymać sie prawdy:
„Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.” Mt 6, 33