„Mąż, który podróżował, zna wiele rzeczy
i mądrze przemawiać będzie, kto ma wielkie doświadczenie.
Kto nie ma doświadczenia, wie mało,
a ten, kto podróżował, wzbogacił swą roztropność.
Wiele widziałem w moich podróżach
i więcej wiem, niż wypowiedzieć potrafię.”
Syr 34, 9-11
Zawsze ciągnęło nas w trasę. Byliśmy głodni świata, chcieliśmy delektować się jego pięknem. Najpierw jako narzeczeni, pożyczonym samochodem lub pociągiem, ruszaliśmy razem w Polskę. Pierwszą wspólną zagraniczną podróżą był wyjazd do Rzymu na Światowe Dni Młodzieży w 2000 roku. Po drodze posmakowaliśmy trochę Budapesztu i Wiednia oraz północnych terenów Włoch. Kolejne nasze wspólne zagraniczne podróże to studenckie wyjazdy zarobkowe do Wielkiej Brytanii – wspaniałe czasy i wspomnienia!!!
Potem założyliśmy rodzinę, ale nie czuliśmy się tym ograniczeni i podróżowanie z małymi dziećmi okazało się może większym wyzwaniem, ale nie czymś niemożliwym czy nieosiągalnym. 😉
Rozpoczynaliśmy od podróżowania po Polsce, korzystając z noclegów w agroturystykach. Następnie odkryliśmy platformę Groupon, dzięki której okazało się, że możemy wypoczywać w tak interesujących miejscach, jak zamkowe komnaty czy hotele spa w dużo niższych cenach (teraz już rzadko można znaleźć aż takie okazje…). Jako że na co dzień rozważnie rozporządzaliśmy finansami, stać nas też było na rodzinne wyjazdy wakacyjne za granicę, więc stwierdziliśmy – DLACZEGO NIE?
I tak naszą rodzinną tradycją stały się coroczne wyjazdy do ciepłych krajów w okresie ferii zimowych oraz letnie wypady na kempingi ulokowane w całej Europie (poza Polską, niestety) z firmą Vacansoleil. Obie formy wypoczynku są rewelacyjne i możemy je z serca polecić.
Kiedyś napiszemy kilka słów o wypoczynku na kempingu, tymczasem MAMY DLA WAS WSPANIAŁĄ INFORMACJĘ!!!
Rodzinne wakacje w świetnym miejscu za granicą
są w zasięgu Waszej ręki!!!
Destynacja jest naprawdę rewelacyjna!!! To Wyspy Kanaryjskie – wyspy „wiecznej wiosny” – można nawet rzec, że wiecznego lata 😉 bo z letnią pogodą to u nas różnie bywa, nieprawdaż???
My wybraliśmy to miejsce, bo tak naprawdę tylko tam – w nie aż tak dalekiej odległości od Polski – w okresie naszych ferii zimowych jest naprawdę ciepło. A takiego kierunku szukaliśmy. To tylko 5-6 godzin lotu samolotem…
Pomyślicie „5-6 godzin!!!” i złapiecie się za głowę!!! Nie jest tak źle – spokojnie można ogarnąć dzieciarnię w trakcie takiego lotu. Książeczki, gazetki, kolorowanki, przekąski, zawieranie nowych znajomości, gry magnetyczne, podziwianie chmur za oknem, a w ostateczności jakiś wcześniej zgrany film czy bajka albo gra edukacyjna na smartfonie i dacie radę. Jak my dajemy, to każdy może! 😊
A latamy na Kanary już od 9 lat, prawie co roku. Zwiedziliśmy większość z wysp – zaczynaliśmy od Teneryfy, potem była Gran Canaria z La Gomerą, Lanzarote, Fuertaventura. Każda jest inna, ale na początek polecamy Teneryfę. 😊
Na tej wyspie nie sposób się nudzić, o czym już wcześniej Wam pisaliśmy TUTAJ. To też miejsce bogate kulturowo i religijnie, czym dzieliliśmy się TUTAJ.
Więc szukajcie wolnego terminu, załatwiajcie urlop w pracy, bukujcie bilety na samolot. A zarezerwowanie hotelu w wybranym przez Was terminie (poza okresem Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku) zostawcie nam. 😉
Mamy bowiem dla Was niesamowitą ofertę wypoczynku
w 4-gwiazdkowym hotelu na Teneryfie,
w pełni wyposażonym apartamencie – w zaskakująco atrakcyjnej cenie:
150 euro za tygodniowy pobyt dla maksymalnie 6 osób. Interesujące???
I to nie jest żart. Ani żadne oszustwo. To jest nasz prezent dla Was w ramach działań w projekcie NIEROZERWALNI. Sami bowiem doświadczyliśmy w ciągu 9 lat naszego rodzinnego podróżowania, jak podróże nie tylko kształcą i wzbogacają o wiedzę czy pozwalają odpocząć w słonecznym klimacie i zrelaksować się, ale przede wszystkim jak wspólnie spędzony czas pogłębia nasze rodzinne więzi, a przecież o to chodzi!!! Aby zbudować nierozerwalne relacje pomiędzy małżonkami, a także prawdziwe więzi z dziećmi. A przy okazji można im pokazać kawałek świata i zachwycić się Bożym stworzeniem 😉
Zatem odpocznijcie nieco, a przy okazji poznacie nasz sposób na tańsze podróżowanie 😊
Kiedyś bowiem korzystaliśmy z usług ogólnie znanych biur turystycznych, takich jak Itaka, Tui czy Neckermann, jeździliśmy do hoteli z all inclusive, po czym wracaliśmy do domu z kilkoma kilogramami więcej i to nie bagażu… Z czasem jednak dzieci podrosły i wyjazd 4, apotem 5 pełnopłatnych osób stał się dosyć kosztowny, a my lubimy i podróżować i oszczędzać jeśli można, jednocześnie wypoczywając w dobrym standardzie. Ponadto zawsze szukaliśmy hoteli z aneksem kuchennym, bo nawet w opcji all inclusive dobrze mieć na wakacjach z dziećmi dostęp do kuchni i cały apartament dla siebie, a nie tylko hotelowe pokoje do dyspozycji. Niestety, biura podróżny mają niewiele hoteli z apartamentami dla rodzin do zaoferowania.
Od kilku lat wypoczywamy inaczej, należąc do klubu wakacyjnego. Tak jest dla nas dużo korzystniej finansowo. Co prawda sami kupujemy bilety lotnicze i sami żywimy się na miejscu, ale nie stanowi to większego problemu. Możemy Wam w tym doradzić.
Do wyboru – pyszne śniadanie – w hotelowej restauracji lub w zaciszu własnego apartamentu 😉
Jeśli ktoś nie lubi gotować na wakacjach, chociaż zawsze w apartamencie jest w pełni wyposażony aneks kuchenny, może dodatkowo wykupić wyżywienie w hotelu – zwykle śniadania i/lub obiadokolacje – albo zjeść coś na zewnątrz, dzięki czemu nie jest godzinowo związany z koniecznością powrotu do hotelu na posiłek o konkretnej porze. To też duży plus.
Wieczorne animacje – również dla dzieci 🙂 Plac zabaw. Przystanek autobusowy tuż przy hotelu. Kąpiele słoneczne i wodne.
Dla amatorów wieczornej rozrywki dostępny jest bar, a także muzyka na żywo czy animacje dla dzieci, więc po całodniowym zwiedzaniu wyspy można odpocząć w przyjemnej atmosferze.
Na hotelowych gości czeka ponadto zewnętrzny basen i brodzik dla dzieci, a dla amatorów kąpieli słonecznych – duży słoneczny taras. Leżaki przy basenie są bezpłatne.
Dodatkowo o formę fizyczną można zadbać w sali fitness, a maluchy mogą pobawić się w mini-sali zabaw w basenie z kulkami. Hotel umożliwia też wypożyczanie rowerów. A posiadacze samochodów mogą bezpłatnie parkować wzdłuż ulicy przy hotelu. Dobrze jest wynająć sobie samochód przylatując na Teneryfę. Sieć autostrad i dróg ekspresowych jest coraz lepiej rozwinięta, choć nie da się ukryć, że niektóre zakątki wyspy bywają wyzwaniem dla mniej doświadczonych kierowców, ze względu na górskie serpentyny, więc lepiej dobrze się zastanowić, czy chcemy jechać sami, czy może lepiej wybrać zorganizowaną wycieczkę. 😉
W kwietniu też można popływać w zewnętrznym basenie 😉 Taras hotelowej restauracji – póki co z widokiem na basen. Wspaniałe wschody słońca – widok ze słonecznego tarasu naszego hotelu – mieliśmy to szczęście, że taras naszego apartamentu łączył się bezpośrednio z tarasem słonecznym, więc każdego poranka witał nas taki cudowny widok 🙂
Dużym plusem jest lokalizacja hotelu – niedaleko lotniska, bo tylko 15 kilometrów, ale mimo to przelatujące samoloty nie zakłócają spokoju. Jest to też południe wyspy – czyli najcieplejszy rejon, gdzie najczęściej świeci słońce i najrzadziej zdarzają się deszcze. Ponadto jest to świetne miejsce wypadowe i na wschód i na zachód wyspy, bo w zasadzie w połowie drogi. 😉
Na terenie hotelu dostępne jest bezpłatne wi-fi, choć przyznać trzeba, że z zasięgiem różnie bywa… A także 24-godzinna recepcja, więc nawet, jeśli wrócicie bardzo późno z eksplorowania wyspy, wystarczy, że zadzwonicie dzwonkiem, by dostać się do hotelu.
Bardzo pozytywnie zaskoczyło nas wyposażenie apartamentu, porównując wszystkie inne, w których mieliśmy okazję mieszkać. Tak naprawdę było wszystko to, co potrzeba – lodówka, toster, żelazko, deska do prasowania, mikrofalówka (w nowych apartamentach są piekarniki), kuchenka, przelewowy ekspress do kawy, czajnik elektryczny, telewizor, a nawet pralka (pierwszy raz się z tym spotkaliśmy!!!). Apartamenty z reguły są urządzone w standardowym stylu hiszpańskim, może kanapa w salonie mogłaby być nieco wygodniejsza do spania, ale łóżka w sypialniach są bardzo wygodne, a pościel i ręczniki wymieniane co kilka dni (hm… chyba co 3). Kiepsko było z uzupełnianiem szamponów i żeli pod prysznic – to, niestety, trzeba przyznać. Jednak na prośbę, panie sprzątaczki bezproblemowo nas w przybory kosmetyczne zaopatrywały.
Apartamenty są też stopniowo remontowane, ale renowacje te są przeprowadzane w taki sposób, że naprawdę nie doskwiera to wypoczywającym w hotelu gościom. My spędziliśmy dwa tygodnie w hotelu i ani razu nie spotkaliśmy się z hałasem czy obecnością pyłu z remontu.
Cieszy nas też przyszłościowy projekt rozbudowy restauracji, której taras zostanie zwrócony w stronę oceanu, póki co widok jest na basen.
Montana Amarilla – rezerwat przyrody, również podwodny. „Raj” dla płetwonurków. Wspaniały punkt widokowy na okolicę.
Na naturalnych tarasach można zażywać kąpieli słonecznych, a ze szczytu wzgórza podziwiać piękne wschody i zachody słońca. W pobliskim barze zaś napić się świeżej lemoniady.
Niedaleko hotelu znajduje się przepiękne i niesamowite miejsce – Montaña Amarilla – „żółta góra” – piękne, przybrzeżne wzgórze utworzone z pyłu wulkanicznego o żółtawym odcieniu i wyrzeźbione w wyniku erozji. Jego piękno ciągnie się pod powierzchnią otaczającego je morza, z księżycowym krajobrazem podwodnych raf wulkanicznych oraz wielkim głazem z łukami i grotami. To miejsce wymarzone do nurkowania. Z uwagi na słabe prądy oraz średnią głębokość – 15 metrów, a maksymalną 25 metrów – dostępne jest dla płetwonurków z różnym doświadczeniem. W ciemnościach grot i na tarasach raf odpoczywają latarniki i mureny, a na otaczającej mieliźnie można dostrzec węgorze ogrodowe, skarpy i anioły morskie. Na wystających ponad powierzchnią wody tarasach można spędzić cudowny czas w słonecznych promieniach, wsłuchując się w szum oceanu, a na brzegu można skorzystać ze świeżej lemoniady w funkcjonującym tu małym barze. Dla piechurów to doskonałe miejsce na wspinaczkę, zwłaszcza w godzinach porannych i wieczornych, ponieważ ze szczytu można oglądać wspaniałe wschody i zachody słońca.
W hotelu działa szkółka nurkowania, więc może – jeśli jeszcze nie przeżyliście takiej przygody – będzie to doskonała ku temu okazja – WSZYSTKO W ZASIĘGU RĘKI!!!
Szukacie już terminu, prawda??? 😊😊😊
Wokół żółtego wzgórza rozciągają się dzikie tereny z bajkowymi krajobrazami wulkanicznymi.
To „kilka kroków” od hotelu, więc idealne miejsce na romantyczny spacer tylko we dwoje 😉
Dodamy jeszcze, że zgodnie z nazwą miejscowości, w której znajduje się hotel – a jest to Costa del Silencio – czyli wybrzeże ciszy – znajdziecie tutaj spokój i błogą ciszę – zarówno w hotelu, miejscowości jak i w okolicy. Tak – opinie, mówiące o tym, że jest to hotel dla rodzin z dziećmi lub emerytów, są prawdziwe, ale przyjmujemy to za plus.
Spacerując po Costa del Silencio spotkacie małe knajpki, sklepiki spożywcze, a nawet sklep z artykułami polskimi: Supermercado Polaco Marek. Nas zaś najbardziej urzekły szczebioty małych papużek w koronach palm, widok na szczyt wulkanu Teide i wszechobecna egzotyczna roślinność.
Costa del Silentio – nie ma tutaj tłumów turystów, więc to naprawdę wybrzeże ciszy. Poza spokojem przywita Was też pięknymi widokami
(również na wulkan El Teide – najwyższy szczyt Teneryfy) i różnorodnością egzotycznej przyrody.
Długo będziemy wspominać wieczorne spacery po okolicy pod koronami palm, w których radośnie szczebiotały stada małych papużek…
Okolica też jest bardzo fajna – kilka kilometrów do dwóch dużych supermarketów – hiszpańskiej Mercadony i bardziej nam znajomego Lidla – lata doświadczeń pokazały, że nam jest najwygodniej i najtaniej robić zakupy za granicą. Jadąc kilka kilometrów w stronę przeciwną dojeżdża się do nieco większego Las Galletas – tam celebrowaliśmy w lokalnym kościele Niedzielę Palmową i Wigilię Paschalną, tam też jedliśmy pyszne lody, bawiliśmy się z dziećmi na świetnych placach zabaw i spacerowaliśmy po plażach – i kamienistych i piaszczystych, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Miasteczko Las Galletas – kościół parafialny, a przy nim jeden z placów zabaw, pyszne lody w pobliskiej lodziarni i dłuuuuuuuga plaża… Idealna na spacery 🙂
Uroczy mały port w Las Galletas, z którego możecie na przykład wypłynąć katamaranem na ocean.
A przy porcie duża piaszczysta plaża, jednak do kąpieli warto mieć specjalne obuwie, bo w wodzie jest sporo kamyczków.
Do Las Galletas będziecie chcieli wracać – na spacery, na lody, na zakupy, a dzieciaki przede wszystkim na palce zabaw – zwłaszcza ten 😉 😉 😉
Zdradzimy Wam w końcu jak nazywa się hotel 😉 To apartamenty Marino Tenerife.
Znajdziecie go też na booking.com.
Ale tylko za naszym pośrednictwem uda się Wam tam pojechać w tak korzystnej cenie! 😊 😊 😊.
Zostaliśmy bowiem ambasadorami tego hotelu specjalnie po to, aby ułatwić Wam wspólne rodzinne podróżowanie.
A jeśli jeszcze nie czujecie się zachęceni do wakacji na Teneryfie…
Obejrzyjcie to, koniecznie 😉:
Specjalnie dla Was zamieszczamy też krótki filmowy przewodnik, który znaleźliśmy na YT.
Pigułka informacji o Wyspach Kanaryjskich.
Kilka uwag do poniższych informacji na podstawie naszych doświadczeń:
- Również w lutym temperatura potrafi sięgać 28 st. C.
- Raz zdarzyło się nam być na Teneryfie w sierpniu i absolutnie tego nie powtórzymy, ponieważ upały i wysokie temperatury między 12.00 a 17.00 zatrzymywały nas w apartamencie, gdzie mówiąc wprost musieliśmy szukać rozwiązań na to, aby dzieci się nie nudziły. Na plaży czas spędzaliśmy do 12.00 i po 17.00, a dopiero wieczorami chodziliśmy na spacery – koło 22.00 temperatura powietrza potrafiła utrzymywać się na poziomie 30 stopni…
- Planując wyprawę na najwyższy szczyt Teneryfy – wulkan Teide – nawet w lecie dobrze mieć cieplejszą kurtkę.
Zachęciliśmy Was???
To do dzieła!!!
Poinformujcie nas (mailowo lub telefonicznie), kiedy chcecie wyjechać na wakacje, a my zarezerwujemy dla Was miejsce w hotelu – otrzymacie imienny voucher potwierdzający rezerwację. W razie potrzeby pomożemy Wam też z zakupem biletów lotniczych czy poszukaniem korzystnej oferty wynajmu samochodu na Teneryfie.
A może macie jeszcze jakieś pytania??? Jesteśmy do Waszej dyspozycji 😊
Teneryfa czeka na WASZĄ RODZINKĘ!!!